Bezpieczne wakacje
1. Rozmowy na temat zasad bezpieczeństwa na wakacjach:
Rodzic demonstruje ilustracje dotyczące różnych miejsc wypoczynku, dziecko odpowiada na pytania rodzica, wymienia nazwy przedmiotów, które zabieramy na wakacje, wie w jaki sposób zachować się w danych miejscach (dziecko szuka podpisów do ilustracji: morze, góry, las, jezioro, bezpieczne wakacje-czytanie globalne, dzielenie na sylaby i głoski nazw obrazków)
Wybieramy się w góry:
• O czym powinniśmy pamiętać?
• Jak powinniśmy się ubrać?
Wybieramy się nad morze:
• Jak powinniśmy się zachować w tak dużej grupie ludzi?
• Jak powinniśmy być ubrani?
Wybieramy się do lasu:
• O czym powinniśmy pamiętać?
• Co ze sobą należy zabrać?
Wybieramy się nad jezioro:
• Czy możemy się sami bawić w wodzie?
• Jak powinniśmy być ubrani?
2. Słuchanie „Opowiadania kąpiel Filipa”
Hura! Nareszcie pierwszy dzień wakacji. Filip był z tego powodu bardzo, ale to bardzo szczęśliwy. Czuł się prawie dorosłym. Wiele razy wyobrażał sobie, jak spędzi ten pierwszy dzień po zakończeniu roku szkolnego. Planował, że pojeździ z kolegami na rolkach, lub rowerze. Albo wybierze się z babcią na duże lody, albo… Filip miał doskonały scenariusz na każda pogodę, nawet gdyby miał padać deszcz.
Najbardziej jednak chciał się wybrać na basen, który był już otwarty od początku czerwca. Chłopiec raz już tam był, ale z rodzicami. Teraz oboje rodzice pracowali, więc nie mogli mu co dzień towarzyszyć, a samego nie chcieli go puścić. W jego małym miasteczku baseny były prawdziwą atrakcją, od zeszłego roku w największym z nich była nawet podgrzewana woda. Przez całe wakacje amatorów bezpiecznej kąpieli było więc wielu. Do nich należał także Filip.
Dzisiaj tak długo prosił o pozwolenie na samodzielne pójście na basen,
że rodzice zaczęli się wahać.
– Przecież możecie mi zaufać – przekonywał Filip. – Tam nad bezpieczeństwem
zawsze czuwają ratownicy. Wiem, że nie wolno skakać do wody, ani nikogo
popychać. Przed basenem spotkam się z babcią i razem wejdziemy.
Mama jednak nie dawała się tak łatwo przekonać – głównie dlatego, że jej syn
dopiero niedawno nauczył się pływać. Zgodziła się dopiero wtedy, gdy Filip
obiecał, że będzie ostrożny. No i zadzwoni parę razy do niej do pracy, by ją
upewnić, że wszystko jest w porządku.
Nazajutrz szczęśliwy chłopak wybrał się na upragniony basen. Dostał od
rodziców pieniądze na bilet wstępu, zabrał również ze sobą dwie bułki. Wiadomo
było, że szybko zgłodnieje. Po drodze spotkał Sebastiana, kolegę z klasy, który
także miał ochotę się wykąpać, ale nie szedł na basen, tylko nad rzekę. Przez
miasteczko przepływała rzeka spływająca z gór. W czasie suszy była leniwym
strumieniem, natomiast po deszczu zmieniała się w rwącą rzekę, pełną wirów.
Właśnie teraz była niebezpieczna.
– Co ty Filip, dzidziuś jesteś, żeby chodzić na basen? Prawdziwi twardziele nie
boją się prawdziwej wody. A może ty się boisz, bo nie umiesz pływać? Pomyśl,
ile kasy można zaoszczędzić na grę na automatach. Chodź ze mną, będziemy się
dobrze bawić – przekonująco namawiał Sebastian. Filip zawahał się…
Historyjka ma dwa zakończenia…..
Filip uległ namową kolegi
Filip zawahał się i podjął decyzję, że idzie z kolegą nad rzekę.
Rodzice oczywiście o niczym się nie dowiedzą. Wyrzuty sumienia udało mu się
przygłuszyć – przecież jest już czwartoklasistą i może w czasie wakacji kąpać
się tam, gdzie tylko zechce.
Nad rzeką spotkali garstkę opalających się ludzi i kilku wędkarzy. Nikt się nie
kąpał, rzeka była zbyt rwąca. Chłopcom to nie przeszkadzało, rozebrali się
szybko i wskoczyli do wody. Chwilę pływali przy brzegu. Kłopoty się zaczęły,
gdy wypłynęli na środek rzeki. Tam zaczynały się wiry. W jeden z nich wpadli
obaj. Sebastian, który był lepszym pływakiem, jakoś sobie poradził. Gorzej było
z Filipem, pływakiem znacznie słabszym. Chłopca najpierw ogarnął niepokój, gdy
wir zaczął go wciągać w głąb topieli. Krzyknął przeraźliwie i napił się wody.
Potem sparaliżował go strach, nie mógł już krzyczeć, tylko usiłował machać rękami
i nogami, chcąc się utrzymać na powierzchni.
Początkowo Sebastian myślał, że kolega się wygłupia, ale kiedy
zauważył, jak wir wciągnął Filipa pod wodę, zaczął głośno krzyczeć, wołając o
pomoc. Wędkarz stojący najbliżej brzegu wskoczył do rzeki, aby ratować
topiącego się chłopca. Na szczęście udało się. Mężczyzna wyniósł z wody mocno
przestraszonego Filipa, który trzymał się go kurczowo.
– Nie bój się już mały, nic ci nie grozi. A matka to powinna przetrzepać ci
mocno skórę za takie pomysły kąpieli. Dla was, dzieciaki, są baseny. I żebym
was tu więcej nie widział, bo to się dla was źle skończy!
Obaj chłopcy stali ze spuszczonymi głowami, Filip jeszcze krztusił się wodą. Ależ wstyd, to naprawdę mogło się skończyć tragicznie. Filip na dodatek martwił się, jak opowiedzieć o tej nieszczęśliwej przygodzie w domu. Bo opowiedzieć musiał…
Filip NIE uległ namową kolegi
Filip zawahał się i szybko podjął decyzję, że odmówi koledze:
– Coś ty Sebastian, przecież wiesz, że rzeka po deszczu jest niebezpieczna i
kąpiel tam jest całkowicie zabroniona. Chyba, że chcesz zapłacić mandat, ale
wtedy zapomnij o oszczędnościach. A co twoi rodzice na to, wiedzą o tym? Ja na
pewno z Tobą nie pójdę, to raczej ty chodź ze mną – przekonywał Filip.
Przed basenem spotkali się z babcią i razem weszli na teren ośrodka.
Sebastian nie spodziewał się po Filipie takiej stanowczości, teraz on
zaczął się wahać.
– Pamiętasz, jak w zeszłym roku fajnie nam się zjeżdżało ze ślizgawki? –
ciągnął dalej Filip
To przekonało Sebastiana i chłopcy udali się razem w kierunku basenów, z których krzyki szczęśliwych dzieciaków słychać było już na ulicy. Swoje koce i ręczniki rozłożyli obok dziewczyn i chłopaków z klasy. I – skok do wody! Nie wiadomo, kto był bardziej zadowolony: Filip, że nie posłuchał Sebastiana, czy Sebastian, że dał się przekonać koledze. Chłopcy umówili się na basen z całą paczką na następny dzień, zapowiadała się bowiem piękna pogoda.
Przeprowadzenie rozmowy z rodzicami na temat odpowiedniego zachowania?
Uświadomienie dziecku jak należy postępować.
3. „Wakacyjny plecak” – zabawa dydaktyczna. Wyjmowanie z pudełka różnych przedmiotów, nazywanie ich, określanie czy dana rzecz przyda nam się na wycieczce, czy też nie, wkładanie potrzebnych rzeczy do przygotowanego plecaka.
4. „Wakacyjne zagadki”
Na niej to wczasowicze
w słońcu się wylegują,
a dzieci z wielkim zapałem
zamki z piasku budują.
Mówi się na nie bałwany,
choć nie są ze śniegu.
Z kłębami morskiej piany
płyną w stronę brzegu
Rozłożony na plaży
zapewnia trochę cienia.
Po zabawie na słońcu
szukasz pod nim schronienia.
Stoi dumnie nad morzem,
daje świetlne sygnały,
by statek wrócił do portu
bezpieczny i cały.
Podobny do fotela,
rozkładasz go na plaży.
Leżysz na nim wygodnie,
kiedy słońce praży.
Zanim wyjdziesz na plażę,
posmaruj nim swe ciało,
by słońce cię nie parzyło,
a tylko – opalało.
Jeśli dobrze poszukasz,
wypatrzysz go gdzieś w piasku
– rudy kryształek żywicy,
co mieni się w słońca blasku.
Co to jest za ptak,
co mieszka nad morzem,
a jego upierzenie
jest w białym kolorze?
Ten skrzydlaty pojazd
ponad obłokami
szybko nas przewoził
pomiędzy krajami.
To małe i smaczne kuleczki,
co nisko są w lesie schowane.
Fioletowe palce miałam,
kiedy z krzaczków je zbierałam
To duży obiekt w mieście,
pod dachem lub pod chmurką.
I nie ma co ukrywać
– chodziłem tam popływać!
5. Zabawa dydaktyczna „Wolno czy nie wolno”– ocena prawdziwości zdań. Rodzic daje dziecku buźki mimiczne- uśmiechniętą i smutną. Kiedy odpowiedź na pytanie jest twierdząca dziecko, pokazuje buźkę uśmiechniętą, a kiedy jest przecząca- buźkę smutną. Rodzic zadaje pytania dotyczące zasad odpowiedniego zachowania się podczas wakacji:
– Czy w czasie burzy można chować się pod drzewem?
– Czy można bawić się bezpiecznie na placu zabaw?
– Czy można wybiegać za piłką na jezdnię?
– Czy w czasie wakacji możemy brać słodycze od osób, których nie znamy?
– Czy w czasie wakacji, spaceru można oddalać się od rodziców?
– Czy w czasie wakacji można rozmawiać z nieznajomymi?
– Czy możemy poprosić o pomoc policjanta, kiedy się zgubimy?
– Czy w lesie można palić ognisko?
– Czy na wakacjach możemy się kąpać w miejscach do tego wyznaczonych?
6. Zabawa pantomimiczna „Czym pojadę w podróż”?
Rodzic naśladuje wybrany pojazd za pomocą mimiki, ruchów ciała, odgłosów itp. Dziecko odgaduje, co to za pojazd. Następnie można zamienić się rolami.
7. Zabawa „Wybieramy się na wakacje”: Rodzic mówi, że wyjeżdżając na wakacje bierzemy ze sobą wiele różnych rzeczy. Podaje pierwszą głoskę, a zadaniem dziecka jest wymyślić przedmiot zabierany na wakacje np.:
p- plecak, piłka
s- sandały , spodnie, strój
m- mydło, materac,
b- buty, basen, bluza
ł- łopata, łódka
d- deskorolka, dres
k- koszula, klocki, kurtka, koc
r- ręcznik, rower
o- okulary
w-wiaderko
8. Poznanie wybranych zasad ruchu drogowego dotyczących pieszych: rodzic mówi, że na wakacjach też dużo chodzimy, np. zwiedzając jakąś miejscowość. Dlatego powinniśmy znać zasady ruchu drogowego:
– W jakim miejscu przechodzimy przez ulicę w mieście?
– A co robimy, gdy nie ma pasów?
– Którą stroną poruszamy się po drodze, gdy nie ma chodników?
– Czy zna ten znak (znak przejścia dla pieszych). Co on oznacza?
– A czy zna inne znaki drogowe? (rodzic pokazuje kilka znaków drogowych dotyczących pieszych)
9. Słuchanie wiersza B. Formy ,,Lato i dzieci”.
Lato do nas idzie,
zatrzyma się w lesie.
Jagody, poziomki
w dużym koszu niesie.
Słoneczka promienie
rozrzuca dokoła.
− Chodźcie się pobawić! −
głośno do nas woła.
Nad morze i w góry
chce pojechać z nami.
Wie, że miło spędzi
czas z przedszkolakami
Rozmowa na temat wiersz:
– Gdzie zatrzymało się lato?
– Gdzie lato nas zaprasza? ( do lasu, nad morze, w góry)
– Jak powinniśmy zachowywać i czego nie powinniśmy robić podczas pobytu w lesie, w górach, nad wodą?
10. Wykonanie pracy plastycznej „Bezpieczne wakacje nad morzem”
11. Zabawa ortofoniczna „Wakacyjna wycieczka”.
Rodzic opowiada krótką historię wakacyjnej wyprawie Ady i Olka. Dziecko ilustruje ją ruchem. Na słowo miś – podskakuje, jabłko – obraca się w koło z szeroko rozłożonymi rękami, gruszka – unosi ręce do góry. Przed wysłuchaniem opowiadania dziecko wspólnie z Rodzicem ustala, jakie odgłosy wydają: samochód (sz, sz, sz), pociąg (tu, tu, tu), rzeka (plum, plum, plum), ptaki (fiu, fiu, fiu), osa (bzz, bzz, bzz), dzieci (ha, ha, ha), krowa (mu, mu, mu). W trakcie opowiadania dziecko naśladuje te odgłosy.
Pewnego letniego wieczoru Ada i Olek wraz z rodzicami ustalili, że następnego dnia wybiorą się na wycieczkę rowerową za miasto. Ada aż podskoczyła z radości i od razu pobiegła spakować swój mały, podręczny plecaczek. Włożyła do niego okrągłe jabłuszko, soczystą gruszkę i swojego małego pluszowego misia. Następnego poranka nie trzeba było długo budzić dzieci, bo już z samego rana Olek był gotowy do drogi, a razem z nim Ada i jej mały podręczny plecaczek, a w nim: okrągłe jabłuszko, soczysta gruszka i mały pluszowy miś. Tata wystawił rowery, mama przygotowała kanapki i picie, a dzieci założyły kaski ochronne na głowy, i wszyscy ruszyli w drogę. A wraz z nimi mały pluszowy miś, okrągłe jabłuszko i soczysta gruszka. Początkowo jechali ścieżką rowerową przez miasto wzdłuż ruchliwej ulicy. Słychać było szum przejeżdżających samochodów (sz, sz, sz). Zatrzymali się przy przejeździe kolejowym, ponieważ szlaban był zamknięty i właśnie przejeżdżał pociąg (tu, tu, tu). Pojechali dalej wzdłuż rzeki (plum, plum, plum), coraz bardziej oddalając się od zabudowań. Z daleka widać było pole, na którym pasły się krowy (mu, mu, mu). Dalej rozciągała się łąka, przy której rodzina zrobiła sobie postój. Tata rozłożył koc, mama wyjęła kanapki i picie, a Ada wyjęła z plecaka małego pluszowego misia, okrągłe jabłko i soczystą gruszkę. W oddali słychać było śpiew ptaków (fiu, fiu, fiu) i bzyczenie os (bzz, bzz, bzz). Ada zjadła soczystą gruszkę, a okrągłe jabłko oddała Olkowi. Potem spakowała misia do plecaka i całą czwórką wrócili do domu.
12. Rozmowa na temat: „Co robić, gdy się zgubię na wakacjach”?
Rodzic prosi, aby dziecko powiedziało, co powinno zrobić, gdy się zgubi na wakacjach. Sprawdza, czy dziecko wie, jak się nazywa, w jakiej miejscowości mieszka. Tłumaczy, co może pomóc w takiej sytuacji: poproszenie o pomoc przedstawiciela służb mundurowych (np.: policjanta, ochroniarza, strażnika miejskiego) lub rodzinę z dziećmi, ratownika; noszenie ubrań z wszywką, na której znajduje się numer telefonu do rodziców, bransoletka na rękę z numerem.
13. Przeprowadzenie z rodzicem w jakich sytuacjach należy używać numerów alarmowych.
Nauka wierszyka.
Znam już na pamięć numery alarmowe,
gdy zajdzie potrzeba – w głowie są gotowe.
997 – tu policję się wzywa,
998 – straż pożarna przybywa,
999 – ważne życie i zdrowie,
jedzie na sygnale szybkie pogotowie.